Dlaczego w Zambrowie nie stanęło lodowisko? Była to przecież zimowa atrakcja dla całych rodzin, a szczególnie dzieci. Organizatorzy podają różne powody.
Pływalnia Miejska Delfin co roku organizowała mieszkańcom regionu zimową rozrywkę na łyżwach. W tym sezonie władze pływalni zadecydowały, że z powodu zaleceń epidemiologicznych oraz wprowadzania kolejnych ograniczeń, lodowisko będzie nieczynne.
Pod koniec ubiegłego roku radny Rady Miasta Zambrów Łukasz Miszak wniósł interpelację do burmistrza Zambrowa, w której pytał o przyczyny braku lodowiska oraz poprosił burmistrza o interwencję w tej sprawie. Radny zwrócił uwagę, jak ważna jest aktywność na świeżym powietrzu dla naszego zdrowia. Jak zaznaczył, aktywność fizyczna służy nie tylko przyjemności. Jest to bardzo ważne narzędzie w budowaniu odporności oraz pomaga w walce ze stresem. Dodatkowo to świetna rozrywka dla całych rodzin. Otwarcie lodowiska na wolnym powietrzu to zdecydowanie ważna kwestia dla wszystkich mieszkańców.
Warto wspomnieć, że Zamrów to nie jedyna miejscowość, która została bez lodowiska. Mieszkańcy Rzeszowa również stracili zimową rozrywkę, o czym można poczytać na rzeszowinfo.pl
Nie tylko obostrzenia
Jak się okazuje, nie tylko względy epidemiologiczne miały wpływ na to, że lodowisko w bieżącym sezonie nie zostało otwarte. Kierownik Pływalni Miejskiej Jerzy Przychodzeń w odpowiedzi na pismo podkreśla przede wszystkim kwestie ekonomiczne i postępującą z roku na rok malejącą frekwencję. Jak informuje, w pierwszych latach uruchomienia lodowiska w Zambrowie (2008/2009) ilość wejść w jednym sezonie była o wiele większa. Wahała się pomiędzy 12-13 tysięcy. W ostatnich latach było to już tylko 7,9 tysięcy w 2019 r. czy 6500 w 2020 r.
Jerzy Przychodzeń podkreślił, że utrzymanie takiego obiektu jest bardzo pracochłonne i kosztowne. Przygotowania tafli trwają około 3 tygodnie, a dzienny koszt jej utrzymania wynosi około 3-4 tys. dziennie. Z powodu małej frekwencji, lodowisko się po prostu nie opłaca.
A jak będzie w następnym sezonie?